Pyta się mama  niedźwiadka dlaczego na wiosnę tak źle wygląda. Oczy czerwone, futro zmięte, ledwo stoi na łapkach....                 -Poddałeś się cało-zimowej hibernacji jak kazałam !!

              -Jezu !  [jęknął miś] -Hibernacji ! A ja usłyszałem : Masturbacji


    Wywoływanie duchów przez Janka

:
- Duchu! Duchu! Jeżeli jesteś, stuknij raz, jeżeli cię nie ma, dwa razy...


        Złapali  Indianie Jasia, przywiązali do pala męczarni, postawili strażnika
i poszli się naradzić, co z nim zrobić. Siedzi sobie biedak przy palu i
myśli:
        - Co tu  zrobić? Niestety, mam przej*bane. Mam najbardziej przej*bane jak
tylko sobie  można wyobrazić. Nagle w chmurach zrobił się niewielki otwór, a
przez ten otwór spłynęło na nieszczęśnika jasne, aczkolwiek nie oślepiające
światło i usłyszał glos potężny, ale nie ogłuszający,  który rzekł :
         - Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami. Potrząsnął. Ku  jego zdumieniu
więzy opadły.
          - Podejdź do strażnika - mówi dalej  glos. Podszedł lekko przestraszony.
          - Nie obawiaj się, strażnik śpi - kontynuował Glos.                               

               - A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz. To syn wodza. Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej.                                                                                                     

Wtedy Glos z lekkim rozbawieniem:
                                                            - Teraz to masz dopiero przej*bane  ! 


14.05.2002     Znów perełka z grupy "chomor"..Temat : Bumper stickers, czyli naklejlki na zderzakach autorstwa nijakiego "Moi"............--------------Mały wybór w dowolnym tłumaczeniu:

* Jeżeli możesz przeczytac ten napis, to znaczy, że straciłem przyczepę.
* Mam zepsuty klaskson. Obserwuj środkowy palec u ręki.
* JEZUS CIĘ KOCHA.... a reszta uważa cię za zwykłego dupka.
* Jeżdżę tak szybko, że nie martwię się swoim cholesterolem.
* Wszystkie uogólnienia są fałszywe.
* Zamieniłem żonę na pistolet. Najlepsza transakcja w moim życiu...
* Wymyśl coś idiotoodpornego, a zaraz wynajdą lepszego idiotę.
* Rodzimy się nadzy, mokrzy i głodni. A potem jest coraz gorzej.
* Pamiętaj - jesteś niepowtarzalny, podobnie jak wszyscy pozostali.
* Praca jest dla ludzi, którzy nie znają wędkarstwa.
* Lotto - podatek od osób mających problemy z matematyką.
* Ucz się na błędach własnych rodziców - stosuj prezerwatywę.
* Seks był tak dobry, że po wszystkim nawet sąsiedzi zapalili po skręcie.
* Czy jesteś zazdrosny, że Głosy mówią tylko do mnie?
* Rosnące koszty życia nie zmniejszyły jego popularności.
* Gdybyś miał wszystko, gdzie byś to pomieścił?
* Są dwie metody postępowania z kobietami. I żadna nie działa...
* Kobieto! Nie trać żadnej okazji, żeby przestać pyskować!
* Im więcej ludzi spotykam, tym bardziej lubię swojego psa.
* Niektórzy żyją wyłącznie dlatego, że eutanazja jest karalna.
* Barman to rodzaj aptekarza, tyle że ma mniej składników do dyspozycji.
* Nie jestem kompletnym idiotą - paru części brakuje.
* Proszę nie wjeżdżać mi w bagażnik - mój prawnik jest na urlopie.
* Ciężka praca kiedyś zaprocentuje. Lenistwo daje efekt natychmiastowy.
* Jeżeli nie podoba ci się mój styl jazdy - zejdź z chodnika.
* Zginął ci kotek? Sprawdź pod kołami mojego wozu...
* Chciałabym być Barbie. Ta dziwka ma wszystko.
* Ubezpieczaj mnie - za chwilę zmieniam pas jezdni.
* Uwaga! Kierowca ma przy sobie tylko 20$ w drobnej amunicji.
* Broń nie zabija ludzi. Ale znacznie to ułatwia.
* Wszystkiego, co musiałem nauczyć się o kobietach. poznałem obserwując
swojego psa.
* Bóg musi lubić idiotów - tylu ich stworzył.
* Narkotykom powiedziałem: NIE. Ale nie posłuchały.
* To, że twoje dziecko ma same szóstki nie zmienia faktu, że nadal jesteś
idiotą.
* Puść do mnie oko. Ja zrobię resztę.
* Deszczowe dni i broń automatyczna zawsze mnie wykańczają.
* Czas jest najlepszym nauczycielem. Niestety, zabija wszystkich uczniów.
* Nie pij za kierownicą. Stukniesz kogoś w zderzak i sobie rozlejesz.
* Elvis nie żyje - ja też nie czuję się najlepiej.
* Musiałeś być w kiblu, jak rozdawali rozumy.
* Umysł jest jak spadochron - działa lepiej, gdy jest otwarty.
* Picie alkoholu stwarza problem - dwoje rąk i tylko jedne usta.
* Oszczędzaj! Używaj mniej soli!
* Wybierz bezpieczny seks - pieprz się sam.
* Wsadź sobie ten telefon do dupy - może będziesz lepiej prowadził.
* Nie jesteś hemoroidem - nie trzymaj się mojego tyłka.
* Tylu pieszych, a ja mam tak mało czasu.
* Twarz wydaje mi się znajoma, ale nie mogę sobie przypomnieć jak się
nazywam.
* Uwaga! Kierowca jest naturalną blondynką!
* Kiedy przeczytałem o szkodliwości picia, rzuciłem czytanie.
* Piję, aby ludzie stali się bardziej interesujący.
* Największym wynalazkiem jest piwo. Koło jest drugie, ale ono nie smakuje
tak dobrze z pizzą.
* Co by było, gdyby nie było pytań?
* 43,3% danych statystycznych jest bez znaczenia.
* Miłość jest ślepa, ale ślub otwiera oczy.
* Wszyscy mężczyźni to idioci. A ja chyba poślubiłam ich króla.

Jeszcze było kilka re-postów:     

*Wyprzedzaj - ktoś czeka na twoją nerkę!.

"Nie kradnij ten samochod juz jest kradziony"


NApis na maluszku :
Kiedy dorosne chce zoststac Cadilakiem

* "Wal śmiało - auto teściowej"
* "Uwaga - to jest auto mojej żony"

"Dar Tesciowej" - na zdemolowanym Trabancie

"Nie jestem nienormalny" na fiacie multipla

"To nic, ze masz lepszy samochod i tak jestes za mna"
Na zoltym zardzewialym i zdezelowanym maluszku:-)

na totalnym gracie
'nie smiej sie, ja za ten samochod zaplacilem'

Na starym odrapanym dużym fiacie
"Może i jestem stary ale nie na raty"

Na tirze..
Tu pracuje 250 koni i jeden osiol

Mój szwagier jest w policji. (polonez truck)
Naturalna blondynka za kierownicą. (daj ewo)
 

Na starym pordzewiałym "maluchu" :
* MOCY PRZYBYWAJ !

  *Jeśli wszytsko w porządku to zatrąb
 

na duzym fiacie 'lekko' zerdzewiałym :
Uwaga! przeskakująca rdza 


Na grupach nijaki Andrzej  Boloczko zapodał:

Autora nie znam, zreszta czesciowo kawaly chodzily na grupie.
Ale sprytnie podsumowane :)
Andrzej B

TRZY PRZYPADKI ZARZĄDZANIA PRZEDSIĘBIORSTWEM, KTÓRE ZASŁUGUJĄ NA ANALIZĘ.
PRZYPADEK 1
Para narzeczonych spaceruje w parku. Kiedy mijają grupę emerytów, ci
zaczynają
mruczeć : - co tam rączka za rączkę ! Zabierz ją lepiej do Motelu, lalusiu !
Chłopak bardzo zakłopotany, udaje że nic nie słyszy. Przechodzą koło placu
budowy, skąd dobiegają ich krzyki robotników : - Te oferma ! Przestań się
przechadzać! Zaprowadź ją do ciemnego kąta i przeleć!. Jeszcze bardziej
zakłopotany, chłopak udaje dalej że nic nie słyszy. W końcu odprowadza
dziewczynę do domu i żegna się z nią  : -  Do jutra kochanie. Ona : -Oczywiście,
do jutra, głuchy kołku !.
WNIOSEK
Słuchaj i wdrażaj rady zewnętrznych konsultantów. To ludzie z
doświadczeniem.
Jeśli tego nie zrobisz twój wizerunek profesjonalisty może na tym ucierpieć.

PRZYPADEK 2
Więzień skazany na dożywocie za zabójstwo ucieka z więzienia. W trakcie
ucieczki
chowa się w domu, w którym śpi młode małżeństwo. Zabójca przywiązuje
mężczyzną
do krzesła a kobietę do łóżka. Następnie na kilka sekund zbliża swoją twarz
do
piersi kobiety, po czym wychodzi. Mąż przesuwając krzesło, natychmiast
zbliża
się do żony i mówi : - kochanie, ten mężczyzna od lat nie widział kobiety.
Widziałem, że całował cię po piersiach. Korzystając z okazji, że na chwilę
wyszedł, chciałem ci powiedzieć, żebyś robiła wszystko, co każe. Jeśli
będzie
się chciał z tobą kochać, nie odmawiaj, a nawet sprawiaj wrażenie, że ci się
podoba. Nasze życie od tego zależy. Bądź dzielna. Kocham cię!.
Oczywiście .. - odpowiada kobieta. Cieszę się, że tak to właśnie widzisz.
Rzeczywiście od lat nie widział kobiety. Ale dla twojej informacji, nie
całował mnie w piersi. Zbliżył się, aby wyszeptać mi do ucha, że bardzo mu się
podobasz i zapytał, w którym miejsce w łazience mamy wazelinę. Bądź dzielny. Kocham
cię !.
WNIOSEK
Brak informacji, może doprowadzić do poważnych konsekwencji. Aktualne
informacje są podstawą zwycięstwa w ataku dzikiej konkurencji i uniknięcia
nieprzyjemnych niespodzianek.

PRZYPADEK 3
Do apteki wchodzi młody człowiek i pyta :- Mógłby mi pan magister sprzedać
prezerwatywę. Moja narzeczona zaprosiła mnie na kolację do domu. Chodzimy ze
sobą już trzy miesiące i robi się coraz goręcej. Myślę, że dzisiaj wieczorem
dam jej spróbować ciasteczko!. Farmaceuta daje mu prezerwatywę i młody człowiek
wychodzi. Po chwili wraca i mówi :-Niech mi pan da jeszcze jedną. Siostra
narzeczonej to niezła pupcia. Nieraz rozchylała przede mną nogi, czasem
widziałem nawet majteczki. Wydaje mi się, że i ona coś chce, a idę do nich
do domu dzisiaj wieczorem ... no wiem pan.... Farmaceuta wydaje mu drugą
prezerwatywę. Po chwili młodzieniec wraca ponownie. -A może jeszcze jedną, bo matka narzeczonej też niczego sobie. Ociera się o mnie kiedy przechodzę, a że idę do niech wieczorem do domu, no to wie pan ...
Wieczorem przy kolacji chłopak siedzi za stołem obok narzeczonej, a po drugiej stronie stołu usiadły siostra i matka narzeczonej. Wchodzi ojciec narzeczonej i zasiada za stołem. Chłopak opuszcza natychmiast głowę, składa ręce do modlitwy i zaczyna się modlić ?dziękujemy Ci Boże za to jedzenie ......., dziękujemy Ci
Boże za to jedzenie... Mija pięć minut a on dalej się modli. Rodzina wymienia zdziwione spojrzenia, a narzeczona mówi: nie wiedziałam, kochanie, że jesteś taki wierzący! ?A ja nie wiedziałem, że twój ojciec jest farmaceutą!!!!!!!!

WNIOSEK
Nigdy nie wyjawiaj swoich strategii osobom nieznajomym, ponieważ może to
poważnie zaszkodzić twojej organizacji.

W ogrodzie ktoś notorycznie wyżerał jabłka z drzew. Ogrodnik postanowił
zaczaić się na złodzieja. Gdy w nocy coś zaczęło szeleścić w gałęziach,
ogrodnik podkradł się do jabłonki i ujrzał na niej ciemną postać. Niewiele
myśląc, złapał złodzieja za jaja i pyta:
- Gadaj, ktoś ty?! - Odpowiedziała cisza. Ściska więc mocniej:
- Gadaj, pókim dobry, ktoś ty??!!!! - Dalej cisza... ścisnął z całej siły:
- Gadaj draniu, ktoś ty ?????!!!!!!!!!! Zduszony głos wyjąkał:
- ....Józek..... nie...mo...wa.... ze wsi........


11 lipca 2002....------Dzisiaj na grupie "chomor" znów trafiłem perełkę nijakiego mAT:

Podpis jobpilotSamobójstwo to doniosły eksperyment o nieujawnionym
rezultacie.
Z prochu powstałeś, to się otrzep
Dzień bez podlizywania się jest dniem straconym
Lejąc z wiatrem idziesz na łatwiznę
Kupiłem sobie nowe buty i mam ochotę kogoś kopnac
Pijany żyje krócej ale widzi dwa razy więcej
Tym chata bogata co ukradnie tata
Tonący brzydkiej się chwyta"
Ten się śmieje, kto ma zęby.
Lato jest piękne do pewnego stopnia - powiedział Celsjusz
Nie wszystko złoto co dajemy narzeczonej
Wszystko jest do dupy tylko pasta do zębów
Prawdziwy Internauta wychodzi na podwórko gdy prądu nie ma !
Gry strategiczne uczą przekupstwa i łapówkarstwa
Zwalczaj przeludnienie. Zastrzel bociana
Nie wycinaj lasów, bo nie będziesz mógł zostać partyzantem
Nie wierz rodzicom ! Zrób się sam
Będę księdzem jak mój ojciec
Prochy bierzesz - w proch się obrócisz
Nie idę do nieba, mam lęk wysokości
Kto pod kim dołki kopie ten ma łopate
Everybody kombinerki
Byłem tu. Podpis: UFO


PORADY

1. Jeżeli dziecko zadławiło się kostką lodu, daj mu się natychmiast napić
wrzątku.

2. Sraj w pracy - nie dość, że zaoszczędzisz na papierze toaletowym, to
jeszcze ci za to zapłacą.
 
3. Uśmiechaj się i kiwaj głową zachęcająco do każdego, kto przechodzi, aby
miejsce obok ciebie w pociągu długo pozostało wolne.

4. Walczący z nadwagą - unikajcie diabelskiej pokusy rzucenia się na
tabliczkę czekolady, ukrytą w szafie lub lodówce, nie wrzucając jej po
prostu jako pierwszej do koszyka w supermarkecie, wy pierdolone grubasy.

5. Sporo pieniędzy możesz zaoszczędzić zastępując wódkę zimną herbatą. Aby
mieć kaca, rano następnego dnia wypij butelkę płynu do naczyń i rytmicznie
wal głową o lodówkę.

6. Aby uprzyjemnić zwykłą kąpiel dzieciom, i upodobnić ją do kąpieli w
Bałtyku, wrzuć do wanny trzy wiadra piasku, kilogram soli i dwie psie kupy.

7. Aby z kolei te same dzieci w czasie kąpieli poczuły się jak w miejskim
basenie, wlej do wody pól wiadra Ace i kilka razy odlej się do wanny.

8. Na ulicach, gdzie ruch jest jednokierunkowy sporo czasu możemy
zaoszczędzić patrząc przed wejściem na pasy tylko w stronę nadciągającego
ruchu.

9. Porywacze, zanim wyjmiecie bombę sprawdźcie, czy samolot przypadkiem
planowo nie leci tam, gdzie macie zamiar go porwać.

10. Olimpijczycy - jeżeli chcecie uniknąć kontroli na doping, biegnijcie
trochę wolniej.

11. Zaprosiłeś wegetarian na kolacje? Daj im schabowego. Kotlet sojowy
smakuje dokładnie tak samo.

12. Wegetarianie zaprosili ciebie na kolacje? Powiedz, ze skoro oni zawsze
ciebie uprzedzają o swoich upodobaniach kulinarnych, ty chciałbyś zjeść
kotlet schabowy.

13. Możesz urozmaicić swoje życie erotyczne, jeżeli zajdziesz swoją żonę od
tylu, wsadzisz, a następnie trzymając ją bardzo mocno powiesz "kocham cię,
Aniu" - kiedy ona ma imię Krystyna.


Graboś z grupy dyskusyjnej ... chomor  ... wrzucił :                                                                                                                                                                                                           Wiedziałeś,  że.....
niemożliwe jest polizanie własnego  łokcia?
Gdy mocno kichasz możesz złamać sobie żebra?
Gdy próbujesz powstrzymać kichnięcie naczynia  krwionośne w mózgu lub szyi
mogą  pęknąć a Ty umarłbyś umarłabyś?
Gdy kichasz z otwartymi oczyma gałki  oczne mogą  zostać wypchnięte?
Budowa ciała świni uniemożliwia jej  spojrzenie w niebo?
50% ludności na świecie nigdy nie otrzymała ani nie  wykonała telefonu?
Szczury i konie nie mogą  wymiotować?
Założenie słuchawek tylko na jedną  godzinę  powoduje wzrost  ilości bakterii
w Twoim uchu o 700%?
Zapalniczkę wynaleziono wcześniej  niż  zapałki?
Kwakanie kaczki nie powoduje echa i nikt nie  wie dlaczego?
23% wszystkich uszkodzeń kopiarek powodowanych  jest przez ludzi, którzy na
nie siadają  aby skopiować swój tyłek?
W swoim życiu, w czasie snu zjadasz około 70  insektów i 10 pająków
Dokładnie jak odciski palców, odcisk języka  jest niepowtarzalny?
Ponad 75% osób, które to czytają będą próbować  polizać swój łokieć? To
jest naprawdę niemożliwe!

I jeszcze coś:
Gdybyś krzyczał/a  nieprzerwanie 8 lat, 7 miesięcy i 6 dni
wyprodukowałbyś   energię  potrzebną do zaparzenia filiżanki
kawy?  Opłaca się?
Orgazm świni trwa 30 minut.
(W moim następnym życiu chcę być  świnią)
Gdy uderzasz głową w mur spalasz 150 kalorii.
(Ciągle myślę o  świni)
Karaluch bez głowy żyje prze 9 dni zanim umrze z  głodu?
Niektóre lwy parz± się do 50 razy w ciągu dnia.
(Mimo wszystko  zostaję przy świnii. Jakość przed ilością)
Motyle liżą swoje  stópki.
(To musiało zostać powiedziane, interesujące)
Słonie są jedynymi  zwierzętami, które nie potrafią skakać......
(I chyba dobrze)
Kocie siki  fosforyzują w ciemności.
(Kto dostaje kasę, żeby coś takiego  badać?)
Oko strusia jest większe niż jego mózg.
(Znam laski u których jest  podobnie)
Rozgwiazdy nie posiadają mózgu.
(Takie laski też  znam)
Niedźwiedzie polarne są mańkutami.
(No i??)
Ludzie i delfiny to  jedyne stworzenia, które odczuwają  przyjemność z
powodu  sexu.
(Hej! A co ze świnią???)


25.11.2003

[Spisałem z netu]

Idą Święta, a to oznacza że...

Najpierw trzeba, kurwa, kupić prezenty. Oznacza to, że będę
latał po sklepach, przepychał się przez spoconych ludzi z
obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na jakieś pierdoły.
Co gorsza, wszystko już kiedyś komuś kupiłem.

Wujek Edek dostał w zeszłym roku flaszkę, a przecież nie kupię
mu w tym roku książki, bo ten facet nigdy nie przeczytał nic
ponad tekst na etykiecie półlitrówki. Ciocia Jadzia rok temu
ukontentowała się kremem nawilżającym, co go kupiłem z
przeceny, bo za tydzień kończył się termin ważności. W tym roku
jedynym kosmetykiem dla tej lampucery byłby krem
przeciw zmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek żaden
krem nie wygładzi, a po drugie, przecież nie wydam na kosmetyki
całej kasy na Boże Narodzenie.

I tak ze wszystkimi. Dziecko mordę drze o jakiś nowy program
komputerowy, choć i tak wiadomo, że przestanie się nim zajmować
po 48 godzinach, bo każda gra jest dla niego za trudna,
Pół-mózg jeden. Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że Kowalska
z jej biura dostanie coś ładniejszego. W rezultacie kupię byle
co - jak co roku.

Potem śledzik w pracy z ludźmi, których mordy są mi
nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który życzy nam "dużo
pieniędzy", choć wszyscy wiedzą, że dopiero wtedy byłby
szczęśliwy, gdybym pracował za miskę zupy z brukwi przykuty
łańcuchem do komputera. Krwiopijca jeden. Potem wszyscy się
nawalą jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani Bożeny z
księgowości, zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą
się jak króliki, kiedy są naprani. Następnego dnia kac, w
dodatku żona będzie robić wymówki.

Jeszcze tylko trzeba jebnąć w baniak karpia, bo małżonka -
uważacie - wrażliwa jest i na męki zwierzątka nie może patrzeć,
choć mnie męczy od 15 lat bez zmrużenia oka, garbata owca.
Przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, "żeby miało ciepłe
wspomnienia z dzieciństwa", a ono w dupie ma choinkę, mnie,
Boże Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny
może mieć jakiekolwiek wspomnienia?

No i kolacyjka wigilijna.
Rodzinna, mać ich w tę i z powrotem. Jedna wielka męka. Co za
kutas wymyślił ten łzawy termin "rodzinna wieczerza"? Przyjdą
wszyscy ci, od których na co dzień trzymam się z daleka
z dobrym skutkiem.

Usiądziemy za stołem... A nie, pardon, najpierw prezenty!
Trzeba będzie się kłamliwie ucieszyć, choć z góry wiem, że ten
krawat kupiony na bazarze od Wietnamczyków dopełniłby liczną
kolekcję podobnych gówien, gdybym oczywiście zawalił
szafę takim badziewiem, a nie zaraz następnego dnia wyrzucił
wszystko do śmietnika. Dostanę też najtańszy koniak i jakieś
kosmetyki. Jakie - będę wiedział ostatniego dnia przed Wigilią,
kiedy w pobliskim supermarkecie zaczną wyprzedawać to, czego
nie udało się upchnąć ludziom. Po prezentach się zacznie.

Te same kretyńskie dowcipy wuja Bronka, zwłaszcza, kurna, ten
o gąsce Balbince. Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to,
żeby narzygał w nocy na pościel. Ciotka załzawi się po dwóch
godzinach żucia żarcia z wytrwałością tapira i zacznie
płakać, "jak to dobrze, że trzymamy się razem". Gówno prawda
akurat, co wykażą następne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy
się już, zacznie wyzywać swojego ślubnego od złamanych chujów.
To oczywiście prawda, ale dlaczego popierać to
rzucaniem w niego salaterką po śledziach? Mniejsza o jego
mordę, ale ciotka nigdy nie trafia. Plama na wersalce cuchnie
jeszcze przez dwa tygodnie po Wigilii.

Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6-letnia latorośl kuzynostwa
z Lublina nie nawali w gacie w połowie kolacji i nie zakomunikuje o
tym
radośnie jeszcze przed deserem. Bo to, że coś wywali sobie na
łeb ze stołu, to pewne jak w banku. Jeszcze tylko muszę przeżyć
debilne gadki o polityce, przy których wszyscy oczywiście
skoczą sobie do gardeł i na siebie się poobrażają. Na koniec
ciotula Jadzia puści maleńkiego pawika na ścianę koło swojego
fotela i można będzie odtrąbić koniec męczarni.

A nie, byłbym zapomniał. Kolejną rozrywką będzie wyprawa na
pasterkę, bo to religijna rodzina. No to pójdę, choć nikt nigdy
nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc się po nocy, żeby stać na
mrozie w bezruchu przez godzinę czy więcej. Ciekawe, czy moja
małżonka znowu wywinie orła na ryj na schodkach kościółka -
jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy? W
kościele, jeśli tam się dopcham, będzie cuchnąć jak w gorzelni,
bo wierni tylko dlatego stoją na własnych nogach, bo za duży
tłok, żeby upaść. Czasem tylko ktoś beknie albo puści głośno
bąka, ale i tak nikt na to nie zwróci uwagi, bo wszyscy
drzemią na stojąco. Wracając trzeba tylko będzie uważać na
chłopców z osiedla, bo w Wigilię katolicka młodzież szczególnie
lubi wpierdolić bliźniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka, ale
on chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę.

Wreszcie wychodzą z chałupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi
za ostatnim z tych troglodytów jest najszczęśliwszą chwilą w
moim świątecznym życiu. Kilka dni odpoczynku. Ale mijają jak z
bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się kolejny
kretyński wynalazek - Sylwester.

Ludzie! Kto to wymyślił Już od listopada ślubna wydala z
siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na "jakiś bal". Jakbyśmy
srali pieniędzmi... Albo żeby gdzieś wyjechać, gdzie
gorąco. A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała
tropiki w chałupie. I tak przecież skończy się na balandze u Witka.
Jasne, trzeba ładnie się ubrać, bo wszystkim się wydaje, że
to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w trąbę pół
budżetu domowego na jakąś kieckę, w której wygląda jak zwykle,
czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, że za
to można by żywić jeden powiat w Somalii przez kwartał.

Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyśliła,
że mężczyzna wygląda dobrze, gdy wdzieje na siebie marynarę,
co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy postronek.
I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodę kolońską i
jazda, a małżonka kładzie sobie tapety tyle, że palec w to
wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutenchamona
zaraz przed konserwacją. I zajmuje ze trzy godziny. Łazienka,
oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy mogą szczać
do zlewu, jak mają potrzebę, albo niech zdychają na uremię.

U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś
nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego
nie wyjdzie, bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za
duże. Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza
się do stanu, w którym wygląda jak kupa. W tym dniu trzeba być
radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w uśmiechu i ruszać w
tany, nawet jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia. Zresztą nikt
nie ma, za to wszyscy miotają się w konwulsjach i
po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień.
Baby w szczególności. Z facetami jest prostsza sprawa, bo już
koło jedenastej są pijani w sztok i bełkoczą albo chcą ruchać
wszystko, na co trafią w drodze do baru. O północy trzeba
obcałować wszystkie te oślinione i śmierdzące wódą mordy,
obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne, o czym
wtedy myślę, to żeby ich szlag trafił czym prędzej.

Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaże
kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka walnie
mordą w sałatkę), śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani
klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiście, nawalę się już przed
północą, żeby uniknąć konieczności odwożenia mojej nawalonej
ślubnej do domu. I tak zakończę ten najgorszy okres w roku...


List do syna:

Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak
ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz,
to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że
nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że
najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się
trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie
jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie,
pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu
tego nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało
tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do
kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z
guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam
guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma
pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra,
Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc
Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka,
Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją
córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i
zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas
wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie,
a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia.

PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę.