"Optymalni"  czerwiec 2003  nr 6(46)  wkładka  CŻO J.Góra
---------------------------------------------------------

Szanowni Państwo!
Muszę podzielić się moim doświadczeniem w stosowaniu diety optymalnej. Z
mężem stosujemy ja od 27.02.1999 r. (4 lata). Uczyłam się sama na podstawie
lektury tego, co dr Kwaśniewski podaje. Straciliśmy na wadze, żyjemy bez
poobiedniej drzemki, dużo spacerujemy.
Ale o co mi chodzi: po otrzymaniu od Państwa "Tabel wartości odżywczych", za
co bardzo dziękuję, (lektury, które mam - ciągle czytam, ciągle zaglądam),
doszłam do wniosku, że popełniałam błędy w liczeniu białek, jedliśmy za
dużo - od 40-65 g na osobę.
W "Książce Kucharskiej" str. 27 pisze: po przystosowaniu się organizmu
należy zjadać od 30-60 g białka, w "Tabeli Wartości Odżywczych" str. 41 - na
wagę ciała 60 kg, zjadamy 30-40 g, dalej na tej samej stronie dziennie 50 g
białka, 150 g tłuszczu, 50 g węglowodanów. Liczenie wartości potraw nie
sprawia mi kłopotu, lubię to robić zgodnie z tabelami. Obecnie spożywamy:
białko 4-50 g, tłuszcze 135-150 g, węglowodany 30-50 g.
No właśnie, w czym problem - otóż w wysokim stanie cholesterolu u męża, ja
na pewno mam też podwyższony, ale nie badam go. Co robić z tym cholernym
cholesterolem? Mąż po tylu latach leczenia (20 lat) chce być pod kontrolą
lekarza, o sposobie odżywiania nie mówi nic lekarzowi domowemu. Wszystko
wyszło przy badaniach kontrolnych na cholesterol, no i teraz lekarza
zapisuje lekarstwa na obniżenie cholesterolu. Mąż nie zażywa tych lekarstw.
Co robić z tym cholesterolem?
Dla informacji podaję:
                           Przed dietą                Po diecie
Mąż: chude jedzenie, warzywa,
ograniczenie jaj i cukru
Waga:                       73 kg                      67 kg
Wzrost:                  186 cm                      168 cm
Wiek:                       64 lata                       -
1983 r.                   zawał                          -
                częsty pobyt w szpitalu              -
 dusznica bolesna + obrzęk płuc                 -
ciśnienie  różne         120-130 lub 130-140
dużo lekarstw:  enarenal  3 x dob.              -
                       nitro glicer  forte                 -
                       spironol 3 x dob.      0,5 tab. 1 x dob.
                       acesan  3 x dob.         1 x na dobę
          jeszcze inne - nie pamiętam
                    początek prostaty                  -
                   cholesterol   216          366  i nawet  417
               trójglicerydy (brak badań)        71  lub  95
pozostałe w normie.

Bardzo proszę o odpowiedź, będę bardzo wdzięczna.
Łączę wyrazy szacunku dla całego zespołu Centrum.

Pozdrawiam
Felicja K.
----------------------------------------------------------

Szanowna Pani!
Jedyną rzeczą, którą należy poprawić w Państwa jadłospisie jest ilość
węglowodanów spożywanych na dobę. Powinno ich być około 50 g.
Spożywanie do 30 g jest ilością nie wystarczającą. Może sposowdować
szereg nieprzyjemnych objawów, ale także powoduje wzmożone
wytwarzanie "złych" frakcji cholesterolowych.
Uzyskaliście Państwo w ciągu tych czterech lat poprawę odżywienia
organizmu i poprawę jego pracy. Ma to odzwierciedlenie w samopoczuciu
i ustępowaniu objawów chorobowych. Wydaje mi się, iż mąż może
już odstawić pozostałe leki (nadciśnieniowe). Ich dalsze stosowanie jest
bezcelowe. Zupełnie niepotrzebnie przejmuje się Pani poziomem cholesterolu u
męża. Na ten temat pisaliśmy już kalka artykułów na łamach miesięcznika
"Optymalni", staramy się uspokajać niepokój pacjentów na naszych wykładach w
Centrum Żywienia Optymalnego. W każdej książce dra J.Kwaśniewskiego można
przeczytać rozdział poświęcony związkom lipidowym, a zwłaszcza
cholesterolowi.
Jest to temat bardzo "gorący", poświęca się mu dużo uwagi, natomiast dla
nas - lekarzy optymalnych - wydaje się błahy. Cholesterol jest ważnym
związkiem. W organizmie człowieka powstają z niego bardzo istotne dla życia
produkty i hormony, kwasy żółciowe, witamina D, glikozydy nasercowe i inne.
Po przejściu na żywienie optymalne poziom cholesterolu i jego wytwarzanie
zależy od stanu wyjściowego. Im bardziej poprzedni model diety różnił się od
żywienia optymalnego, tym dłużej wysoki poziom cholesterolu utrzymuje się we
krwi pacjenta. Trzeba pamiętać, że ogólny poziom cholesterolu we krwi nie ma
znaczenia. Może wynosić 400 mg% lub 500 mg%, a pacjent nie musi na miażdżycę
chorować. Złogi miażdżycowe w świetle tętnic powstają z trójglicerydów, a te
z węglowodanów. Kiedy zostanie ograniczenie spożycia węglowodanów do
koło 50 g na dobę organizm nie ma czego produkować trójglicerydów i
miażdżyca nie może powstawać. Jeżeli podczas stosowania żywienia optymalnego
trójglicerydy spadają poniżej 100 mg%., to świadczy to o tym, iż jest
stosowane prawidłowo oraz iż zagrożenie miażdżycą jest zerowe. Taka sytuacja
ma miejsce u Pani męża. Co trzeba jeszcze wiedzieć? Jeżeli poziom "dobrego"
cholesterolu jest wysoki(przekracza 65 mg%), to także jest to dowodem na
szybkie cofanie się miażdżycy.
Jeżeli Państwo czujecie się dobrze, nie macie żadnych dolegliwości, to po co
w ogóle wykonywać pomiary cholesterolu? A tym bardziej nieracjonalne jest
stosowanie leków obniżających lipidy we krwi. Przecież są to związki silnie
toksyczne.

Z poważaniem
lek. med. Maciej Garbień